The Real Flight.

niedziela, 31 stycznia 2010

#no.13


"[.]Zdradzony wśród tak wielu ludzi 
Którzy bez wiary dalej szli 
Skazany na cierpienia duszy 
Jak osaczony samotny wilk[...]" 


Nie mam słów. Czuję się taka.. wypruta. W zasadzie jestem klasycznym przykładem naiwności - człowiek, któremu zaufałam okazał się zdrajcą.

Pewien poranek, pewna niezbyt dogodna pora, miejsce i okoliczności. Pan D. zjawia się ze swoim czarującym uśmiechem, garścią ciepłych,miękkich kompelmentów i równie obszerną garścią propozycji. Jedno, nawet stanowcze "NIE" nie wystarczyło.

Kolejny poranek, ponownie niedogodna pora, tym razem inne miejsce i zmiana okoliczności. Pan D. puka do drzwi. Moje zdziwienie jest godne strony głowej na demotach..  Pół roku broniłam tej małej twierdzy, miejsca, gdzie można było się schować przed całym światem.. Trzy razy przed nim uciekałam, trzy razy zmieniałam adres.. A on ciągle nie pojmował tego "NIE".


"no matter where you go, there they are."

Czuję się dziko na myśl o tamtym (po)południu. Jeśli każdy ma anioła stróża, to Jego anioł stróż miał chyba przerwę obiadową . Wtedy,pierwszy raz od dawna, poczułam zastrzyk adrenaliny, prosto w serce. Wyraźnie - ten Niewidzialny, zwany Bogiem wymierzył igłę z dosadną dawką efedryny. 

Gdyby ze 2 lata temu powiedział: zostań, może i bym została..Tym razem nie miałam najmniejszej ochoty na danie mu odpowiedzi werbalnej. Niewerbalne "NIE" odcisnęło piętno w jego policzku, następnie spąsowiało .  Ja nie jestem agresywna. Tylko zbyt temperamentna, nie pomagają czasem nawet najlepsze chęci. Wiem, co myślę, nie na wszystko się zgodzę. Nie mam najmniejszego zamiaru spełniać Jego oczekiwań. Coś się kończy, coś się zaczyna.


Obcy jest mi w tym wypadku smak zawiści. 
To boli, kiedyś bliscy, dzisiaj obcy sobie ludzie.



 Ciekawi mnie jedno  - dlaczego człowiek, któremu zaufałam,wyjawił D. fakt, gdzie mieszkam? Mamy ciche dni. J. nie dotyka telefonu, ja swój wyłączam. GG już nie wyskakuje przy każdym starcie softu..

Boli jak ch**!



"Pamiętam momenty jak ze snu chwile, jest ich tyle
Nawet jeśli często sens ich mylę
Wspomnienia bolą, ale chyba nic poza tym
Może te ślady jeszcze kiedyś zaprowadzą mnie tam
"
[Grammatik]


 Każdego dnia przeglądam świat w innym szkiełku.1679 dni. Pokaźny ten mój kalejdoskop wrażeń.   
 

autor: pannaS 00:55 Komentarze (0)

środa, 27 stycznia 2010

#no.12

Bóg da Ci wyraźny znak do czego Cię powołał.
[O. Franciszek Jordan]


Masz skrzydła. Lataj wysoko. 

 http://www.youtube.com/watch?v=Q3naEKtTxh8 

autor: pannaS 01:22 Komentarze (0)

środa, 20 stycznia 2010

#no.11

They said 'oh hey there girl tell me what do you do'
She said 'um nothing but I'm damn sure it's more than you'


 [jet. she's a genius]



 Trochę za dużo tej zabawy z własnym alterego. Zrzucania winy to na jedną część siebie to na drugą.. Czas dorastania minął. Podobno.

W końcu końców i tak zostaję sama.

Z rozbieraniem się przed lustrem jest jak ze świerzo zgwintowanym płótnem. Jedni stoją przed nim i czekają na boski podszept, wenę. Inni podchodzą do niego z gotowym pomysłem. Nie słuchają. Jeszcze innych białe, nietknięte płótno przeraża.  

 Jest we mnie nietknięty piórem ekshibicjonizm. Rozbierać się przed lustrem, przed glazurowanymi drzwiczkami szafki, szybą w oknie.. Krzyk tego mostka, tej kości biodrowej, diagon żebra czy wgłębienie przy obojczyku.. 

Patrz. Dotknij.

Jakimś cudem w ciągu tych paru lat, [notabene 5 to nie mało], wróciło do mnie pragnienie patrzenia,spostrzeżenia, dotknięcia, próbowania, ustalania, kreowania. Nazwij to jak chcesz. 

 Miło było nosić etykietki. Panna S, panna R, panna Z. 
Teraz już nie muszę się rozbierać.
Jestem sama.
Nagość. Jakie to piękne
Patrz, dotknij. Poczuj.




Dorastanie to ten moment, kiedy wiesz już, że te ubrania nie są Ci potrzebne. 



autor: pannaS 12:28 Komentarze (0)

niedziela, 10 stycznia 2010

#no.10

"Ani śmierć, ani zostanie zabitym, nie jest niczym nienaturalnym.  A życie bez celu owszem."



K: Noooo, weź uwierz wreszcie w siebie..!
S:  Wierzyć.. jakie to proste..
K:[długie nieartykułowane sparafrazowane zdanie złożone. W skrócie --K****!]

Wiesz, gdy świat się przewraca, najważniejszą rzeczą jest..
S: ..stanąć na głowie jako pierwszy?
K: Mhhmmm.

 
Coś w tym jest.. Kozak ma sporo racji, tylko dlaczego sama sobie tego nie powtarzam tylko potrzebuję do tego jego? xO 
Pozostałam sama z myślami. Wdzieram się w sam środek własnej samotności, tam gdzie koniec wiedzy, a zaczyna się poznanie, falowanie powietrza, ruch w stronę konieczności.. - hmm tak to szło? 


Whatever.. Znów czekam..  I tak swoje wiem, w ciszy.. Resztę udowodnię.




Cały dzień w/na uszach : http://www.youtube.com/watch?v=k95_rpIdjtg
 
 
 
 
Jest cel. Czuję go w nadgarstkach, biodrach, łokciach czy w opuszkach.. Cała drżę na samą myśl..
 


autor: pannaS 21:30 Komentarze (0)

piątek, 8 stycznia 2010

#no.9

Parę taktów 'Tears in heaven' Claptona potrafii mnie skutecznie rozwalić. Emocjonalnie. Siedzę jak ten głupi bóbr i  płaczę.. Nie wiem, czy to normalne.

Ktoś zaklął mój telefon. Milczy.

Jasne i ciemne strony życia - u mnie emocjonalna sinusoida. Płacz ze śmiechem na przemian. Dosyć niezdrowe. Choć podobno o to właśnie chodzi .

Gra między przeciwieństwami jest istotą życia.

 ... tylko dlaczego na razie czuję się jakbym ciągle przegrywała każde rozdanie??

autor: pannaS 02:34 Komentarze (0)

niedziela, 3 stycznia 2010

#no.8

Postanowienie na 2010? Nic banalniejszego, niż trudniejszego -  dać z siebie we wszystkim 100%!!!!



Karmimy się marzeniami, snami, a tak naprawdę nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, co lub kto nam je podsunął.  Każdy ma swojego idola, swój autorytet. Często nie jesteśmy świadomi faktu, że żyjemy czyimś życiem.. Ciężko jest być sobie samemu wzorem.. 

Niczego nie żałuję, gdybym jakimś czarodziejskim sposobem mogła coś zmienić w swoim życiu -  pewnie bym nie zmieniła. Autorytetu trzeba szukać w sobie samym, choć nie raz ciężko być sobie samemu obrotomierzem, silnikiem, czy wałkiem rozrządu.


Żyję własnym torem, nie raz krętym, wąskim i nierównym. Realizuje własne cele, nie raz abstrakcyjne. Jednak kto nie podejmie się czegoś absurdalnego - ten nie dokona  niemożliwego. Trzeba wiedzieć jedno - jeśli coś Cię uszczęśliwia, nie pytaj dlaczego. Zrozumieją mnie tylko Ci, którzy kochają wolność. Czyń, twórz, pracuj - żyj! Dla tych paru chwil na dwóch kółkach...

autor: pannaS 22:09 Komentarze (0)

O mnie

Moje zdjęcie
Nazwa: pannaS
Lokalizacja: śląskie, Poland

Wyświetl mój pełny profil

Linki

  • Google News
  • Edit-Me
  • Edit-Me

Poprzednie posty

  • I
  • #no.20
  • #no.19
  • #no.18
  • #no.17
  • #no.16
  • #no.15
  • #no.14
  • #no.13
  • #no.12

Archiwa

  • sierpnia 2009
  • września 2009
  • października 2009
  • listopada 2009
  • grudnia 2009
  • stycznia 2010
  • lutego 2010
  • marca 2010
  • kwietnia 2010
  • maja 2010
  • lipca 2010
  • maja 2011

Powered by Blogger

Subskrybuj
Posty [Atom]