The Real Flight.

piątek, 12 marca 2010

#no.16


Dotyka mnie to tak nieistotnie. Chwilę boli, potem ból ustępuje miejsca pokorze. Czas, gdy nie robi się niczego źle, a mimo to, za szczerość przychodzi płacić cięższą monetą niż zwykle. 
Słowa ślizgają się po mojej jaźni, jak ten grafit w drewienku zwanym ołówkiem, który właśnie kreśli opływowe kształty jednej z owiewek. 
Na kartonie trwa walka - białego i ciemnego. Kontrast. Istota życia. Czacha zespaja się z lampą, lusterkami, szybą i manetką..  Takie odrębne, zupełnie z innego świata, a jednak tworzą jedność.
Lubię swoje myśli w tej chwili. Szkicowanie może nie tyle uczy cierpliwości, co pokazuje szkicującego po drugiej stronie lustra. Furiatka skupiona nad paroma bryłami. Z niebytu wyłonić coś zapomnianego... Dotknąć tych paru form i ożywić je. Tak jak, gdy Bóg Michelangela dotknął Adama.
Jeśli istnieje magia to czuję ją w takich chwilach.

autor: pannaS 00:02

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna

O mnie

Moje zdjęcie
Nazwa: pannaS
Lokalizacja: śląskie, Poland

Wyświetl mój pełny profil

Poprzednie posty

  • #no.15
  • #no.14
  • #no.13
  • #no.12
  • #no.11
  • #no.10
  • #no.9
  • #no.8
  • #no.7
  • #no.6

Powered by Blogger

Subskrybuj
Posty [Atom]