I
Piękne kłamstwo. Ja i Ty. Mkniemy zespoleni w słoneczny czas. Białe smugi mkną pomiędzy naszymi stopami. Wieczna gonitwa cieni. Myśli.
Przeciskam się pomiędzy blachami. Manewry, by tylko po chwili stanąć obok Ciebie. Szukam w blaskach wizjerów. Możesz być każdym z nich.
Czerwone, pomarańczowe i już nas nie ma. Gdzieś za nami została zieleń. Lubię tę nasze chwilę, gdy wzajemnie się mijamy. Urywkowe spojrzenia na uniesione kąciki ust. Ławice w oceanie. Każda z ryb płynie innym nurtem. Każdy zjazd zabiera ze sobą jedną z nich. Zostaję sama z błękitem asfaltu. Nie martwi mnie to zbytnio, za chwilę kolejne skrzyżowanie, kolejne światła. I znów w każdym wizjerze będę szukała.
'Wtulony w myśli gdzieś odpływasz
Ty nie mówisz nic
A ja słyszę jak mnie wzywasz'.
Przeciskam się pomiędzy blachami. Manewry, by tylko po chwili stanąć obok Ciebie. Szukam w blaskach wizjerów. Możesz być każdym z nich.
Czerwone, pomarańczowe i już nas nie ma. Gdzieś za nami została zieleń. Lubię tę nasze chwilę, gdy wzajemnie się mijamy. Urywkowe spojrzenia na uniesione kąciki ust. Ławice w oceanie. Każda z ryb płynie innym nurtem. Każdy zjazd zabiera ze sobą jedną z nich. Zostaję sama z błękitem asfaltu. Nie martwi mnie to zbytnio, za chwilę kolejne skrzyżowanie, kolejne światła. I znów w każdym wizjerze będę szukała.
'Wtulony w myśli gdzieś odpływasz
Ty nie mówisz nic
A ja słyszę jak mnie wzywasz'.