#no.4
Raczę się Babybird'sem w niezliczonych ilościach. Cukrowe, senne październikowe popołudnie.
Wspomnienia przychodzą i odchodzą.. Serducho pływa mi niezliczonej ilości hormonu tęsknoty.. Kolejna dziwna zależność - październik jest dla mnie miesiącem zakochanych.
Gubię się myślami.. Tam, gdzieś pomiędzy żółtymi liśćmi a jego ramionami jest sedno sprawy..
Gdybym miała te dwa kółka - pewnie już bym gdzieś mknęła. W stronę gór. W powietrzu czuć dziwny spokój..
Miękkie są jego słowa, takie zielone.
Wspomnienia przychodzą i odchodzą.. Serducho pływa mi niezliczonej ilości hormonu tęsknoty.. Kolejna dziwna zależność - październik jest dla mnie miesiącem zakochanych.
Gubię się myślami.. Tam, gdzieś pomiędzy żółtymi liśćmi a jego ramionami jest sedno sprawy..
Gdybym miała te dwa kółka - pewnie już bym gdzieś mknęła. W stronę gór. W powietrzu czuć dziwny spokój..
Miękkie są jego słowa, takie zielone.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna