The Real Flight.

niedziela, 16 sierpnia 2009

#no.1

W życiu każdego człowieka, 'jest taki dzień', który wszystko zmienia.

Rozsiadam się wygodnie na kanapie, zwijam boczną nóżkę. Suza, stary, dobry gienek 125. Kluczyk w stacyjce, raz w prawo, klik, klik i odpala. Nawet nie słyszę tłumaczeń instruktora - J. Już wiem, że spróbuje odkręcić do końca manetkę gazu. Przy najbliższej okazji. To jest jak z sexem, nikt Ci niczego nie musi tłumaczyć... Po prostu. Instynktownie-wiesz, czujesz, co i jak.

Bzzz, bzzz jak olbrzymi bąk brzmiało przez jakieś 30 minut.Nie wiem ile razy okrążyłam cały plac? Z każdą sekundą- sursum corda! Wiem jedno, wtedy utwierdziłam się w przekonaniu, że to jest właśnie to! S. była przejęta kotwiącymi się w jej głowie wyobrażeniami, marzeniami, głos J. dochodził do niej jak spod wody..Ocean marzeń.

Nie lubię wstępów. Kojarzą mi się, tylko i wyłącznie, z tłumaczeniem zawiłych, nie zawsze zrozumiałych dla ogółu historii.
A ten blog piszę, bo.. bo.. bo?
Bo tak!!:)

Kluczyk w lewo, stópka, kask w górę, zipp, zipppppp - otwarcie zapoconej kurtki ..
J:-I jak Ci się podobało?
S:-... Zajebiście!


Reakcji J. można się domyślić.
Sy.

autor: pannaS 00:00

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna

O mnie

Moje zdjęcie
Nazwa: pannaS
Lokalizacja: śląskie, Poland

Wyświetl mój pełny profil

Poprzednie posty

Powered by Blogger

Subskrybuj
Posty [Atom]